Pierwszy dzień Pucharu Świata w Lillehammer przyniósł dwie informacje: że Polacy są przygotowani lepiej niż przed rokiem, ale również, że Lysgardsbakken próbuje rzucać zawodnikom kłody. – Belka jest tak wysoko powieszona, że muszę wskakiwać – opowiada Paweł Wąsek. – A co ja mam powiedzieć? – dodaje nie najwyższa Anna Twardosz. Trener Thomas Thurnbichler podsumowuje inaugurację i mówi: sporo wyzwań jak na jeden raz.